„Trzymałam się kurczowo ostatniej blednącej iskierki, dopóki zupełnie się nie rozproszyła.
A ja razem z nią.”
Hela i Kuba poznają się w dość nieprzyjemnych warunkach, a ich pierwsze spotkanie nie jest wymarzoną sceną z bajki. Ona czeka na przeszczep serca, a on czeka na przeszczep nerki. A gdzie się poznają? W szpitalu. Heli wydaje się, że Kuba jest zapatrzonym w siebie bawidamkiem, a Kubie wydaje się, że Hela jest nudna i do tego złośliwa. Ale jak się mówi, od nienawiści do miłości… Co przyniesie tym zupełnie obcym sobie ludziom przypadek? Czy chwile spędzone wspólnie w szpitalnej sali zmienią ich nastawienie względem siebie? I czy Hela da szansę Kubie, a Kuba Heli?
„Odpychałam ludzi, którzy za bardzo się zbliżali, bo cholernie się bałam, że ich skrzywdzę, gdy mój czas się skończy. Natomiast w momencie, kiedy ta chwila miała niebawem nastąpić, niczego bardziej nie pragnęłam, niż mieć u boku ukochaną osobę. Dzielić z kimś świat, szczęście, smutki i cierpienie.”
Historia Heli i Kuby to było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i wiecie co? Kompletnie tego nie żałuję! W ostatnim czasie sięgając po książki, o których było głośno dość często się na nich zawodziłam. Z tą historią było kompletnie inaczej! To co Dorota stworzyła jest niebanalne, inne niż wszystko i cholernie dobre! Nie znajdziecie tutaj piekielnie gorących scen seksu, a już na pewno nie znajdziecie tutaj ckliwej historii z miłością od pierwszego wejrzenia!
Kompletnie nie spodziewałam się tego, co zastałam w tej historii. Sięgając po tę książkę myślałam, że to będzie kolejna schematyczna historia, która nie będzie się wyróżniać dosłownie niczym. Jednak nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie, kiedy z zapartym tchem czytałam każdą kolejną stronę.
Bardzo podobało mi się to, jak autorka wykreowała bohaterów. To, jak Dorota przelała na kartki książki zachowania Heli i Kuby, ich potyczki słowne i wszystko to, co działo się między nimi było tak realne, że aż sama w to nie mogłam uwierzyć. Odniosłam wrażenie, że autorka z precyzją kreowała bohaterów i szła wytyczoną drogą, a ich charakter od początku do końca odzwierciedlał ich zachowanie i obawy, które każde z nich w sobie miało. Serce skradł mi humor i zabawne dialogi pomiędzy tą dwójką. Nie dało się nie śmiać, czytając niektóre fragmenty. Po prostu Hela i Kuba to duet idealny!
Fabuła? Kurde, w ogóle nie spodziewałam się, że ta książka pójdzie w takim, a nie innym kierunku. Dorota dała nam książkę niebanalną, z fabułą która przyciąga i nie łatwo się od niej oderwać. Do tego jest to tak lekka historia, mimo tych wszystkich medycznych zwrotów, które są w niej zawarte, że czyta się ją bardzo szybko. Widać w niej, że autorka dokładnie zgłębiła informacje o chorobach czy metodach leczenia. Jestem pewna, że autorka spędziła ogrom czasu, aby zagłębić się w te informacje i moim zdaniem udało się jej to. Do tego była to historia nieprzewidywalna, a jakie było moje zdziwienie, kiedy już myślałam, że wiem co będzie dalej, a okazało się kompletnie inaczej! Nie mogłam uwierzyć w to, że nie przewidziałam tego, co może się wydarzyć. Tak samo było z zakończeniem. Niemal złamało mi serce! To co stało się na końcu! Przenigdy nie wpadłabym na ten pomysł. Nawet przez ułamek sekundy nie pomyślałam o tym, że Dorota może to tak zakończyć! Szok i niedowierzanie, nic więcej!
„Wydawało się, jakby wziął sobie za cel i punkt honoru wywrócenie mojego świata do góry nogami.”
Podsumowując. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i wiem na pewno, że nie ostatnie. Książka, mimo tego co się w niej dzieje, jest bardzo lekka i przyjemna. Nie jest obszerna, więc idealna na jeden wieczór. Czyta się ją szybko, a styl autorki jest tak lekki, że przez książkę się dosłownie płynie. Do tego niebanalna historia i humor, który autorka zawarła w tej historii – połączenie idealne. Cieszę się, że nie przeszłam obojętnie obok tej historii i już zacieram rączki na kontynuacje, ponieważ jestem bardzo ciekawa dalszych losów Heli i Kuby! Czy polecam? Z całego serca!